Błagam...
Odejdź z moich snów.
'Za każdym razem, gdy się z kimś rozstajesz, zostawiasz u tego kogoś kawałek swojej duszy.
A ten ból... to jest brak tego kawałka.
Boli, bo jest u kogoś innego.
Ten kawałek kiedyś wróci, ale to trwa długo.
Czasem widzę te kawałki na różnych ludziach jako takie małe niebieskie światełka.
Kawałki dusz ludzi, którzy cię kiedyś kochali i już nie kochają.
Mogą to też być nadzieje, które pokładali w tobie twoi rodzice.
To jest taki drugi rodzaj.
Wszyscy mamy na sobie takie światełka.
Naprawdę. Japończycy już nawet umieją to mierzyć.'
A ten ból... to jest brak tego kawałka.
Boli, bo jest u kogoś innego.
Ten kawałek kiedyś wróci, ale to trwa długo.
Czasem widzę te kawałki na różnych ludziach jako takie małe niebieskie światełka.
Kawałki dusz ludzi, którzy cię kiedyś kochali i już nie kochają.
Mogą to też być nadzieje, które pokładali w tobie twoi rodzice.
To jest taki drugi rodzaj.
Wszyscy mamy na sobie takie światełka.
Naprawdę. Japończycy już nawet umieją to mierzyć.'
Po pewnym czasie smutek był tak wielki, że nie mogłam sobie poradzić ze wstawaniem rano.
Czy to smutek czy złość?
Ale na co? na to że nie moge zapomnieć? że ciągle jesteś w mojej głowie?
Odejdź z moich snów, bo inaczej sobie nie poradze..
One są zbyt realistyczne.
Nie wracaj.
Nie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz